www.depresjastop.fora.pl

_Req_

Przeczytalem posta o hazardzie (chociaz artykul dolaczony tylko do polowy i reszte z niego na jutro sobie zostawie:)) i zrozumialem czemu taki a nie inny poscik o bylym facecie:)
No i jakos ladnie przetlumacz w koncu ta zlota mysl angielska,mam slabe tlumaczenie ale raczej czuje niz wiem ze nie jest takie jakie mogloby byc;)

Morgana

I have been bent and broken but, I hope into a better shape.

Doslownie: pogielo mnie i polamalo, miejmy nadzieje, ze na lepsze/ na dobre wyjdzie. Better shape = lepszy ksztalt, w sensie poskladany. Ja bym tego nie tlumaczyla dokladnie, bo zgubi sie wydzwiek, tylko zaadoptowalabym na polskie warunki. Wychodzi wtedy mniej wiecej takie znaczenie:

Zycie mi dalo w kosc, ale na dobre wyszlo.

_Req_

No nie chodzilo mi o doslowne tlumaczenie bo z tego nigdy nic dobrego nie wychodzi:) tylko o oddanie sensu ujete w ladny sposob:)
Nie mialem pojecia co znaczy shape i bent a into przypuszczam ze znaczyloby tyle co wewnatrz, we mnie. Po tym co napisalas rozumiem ze bent=pogiac a shape =tworzyc,ksztaltowac.
Hmmm... sens oddalas ale form ajeszcze mi sie nie podoba tak do konca... mysle ze slowo zlamalo jest w tym wszystkim wazne bo bardzo dobitne...
Sproboje wlasnej interpretacji jak cos to poprawiaj moze uda sie ladniej;)
Zycie mnie powalilo(pogielo brzmi ten tego..) i zlamalo, ale zywie nadzieje ze to uczyni mnie lepszym. Czy wyrazenie jest jenak w czasie przeszlym? wtedy chyba juz mi tak fajnie nie wyjdzie:(

Morgana

Bardzo dobrze zaadaptowales. Brzmi lepiej niz moja interpretacja; ) Czas jest ok.

bent- zginac
shape- ksztalt
into- w tym kontekscie zmienic cos: w cos

_Req_

Lubie sie czasem w tlumaczenia bawic. Rozpisuje sobie zdania czasami wyrazy podobne lub bliskoznaczne.Nie mam zbytnio praktyki z angielskim, ale duzo z niemieckim eksperymentuje. Bardzo mi pomoglas z wyrazem "zycie" sam pewnie nie wpadlbym na to zeby go uzyc:)

Morgana

Angielski nalezy do grupy jezykow germanskich, to pewnie duzo tam jest podobienstw. Mnie opornie szla nauka niemieckiego, choc pewnie mieszkajac tam i bedac otoczona jezykiem to bym zalapala szybko. Ze sluchu bo zasad gramatycznych to ani w polskim ani w angielskim; )

[link widoczny dla zalogowanych]

_Req_

Niemiecki jest stosunkowo prostym jezykiem, wiec inie trudno sie go nauczyc. kiedys ogladalem program o jezykach swiata bodajze Galileo w ktorym porownywano najrozniejsze jezyki swiata i tyle co zapamietalem z tego to to ze chinski jest zdecydowanie najtrudniejszy(zeby miec go dobrze opanowany potrzeba poznac ok.35000 slow). Polski w tym porownaniu nie wypadal wcale slabo i tez wysokie miejsce wskali trudnosci zajmowal(10000 slow) Angielski jest tez bogatszy w slownictwo niz niemiecki chociaz nie pamietam dobrze ile tych slow potrzebne bylo(mysle ze ok.7500) aw niemieckim (ok.6000).
Z moich doswiadczen z poznawaniem jezykow obcych wynika pare ciekawych teorii. Zeby sprawnie i szybko nauczyc sie jezyka warto uczyc sie go intuicyjnie(nie mieszac ze znanym/i sobie jezykiem/kami. Uczyc sie od podstaw tak jak ucza sie dzieci, zaczynajac od prymitywnych slowek i czytajac ksiazeczki dla malych dzieci. O tlumaczenia czy roznego rodzaju przeklady warto sie pokusic dopiero wtedy gdy ma sie dany jezyk dobrze opanowany, poniewaz tutaj "polwiedza" do niczego dobrego nie prowadzi. No i znajomosc gramatyki nie jest konieczna zeby dobrze opanowac jezyk obcy. Wrecz bym powiedzial ze gramatyke powinno sie zostawic na sam koniec(oczywiscie lapie sie ja mimowolnie czytajac ksiazeczki dla dzieci i ksiazki). Najlatwiej poznac w trakcie rozmowy jak dobrze dana osoba opanowala jezyk i nawet nie chodzi mi o bogactwo slownictwa tylko o szybkosc odpowiedzi. Osoby uczace sie na podstawie przekladania wszystkiego na jezyk ojczysty i spowrotem sa uciazliwymi rozmowcami, potrzebuja zbyt wiele czasu na odpowiedzi co w efekcie powoduje ze ich rozmowca szybko sie nudzi. Intuicyjna nauka powoduje ze szybko zaczynamy myslec w danym jezyku(na poczatku czesto zdaje nam sie ze cos dobrze rozumiemy), co prowadzi do szybszej wymiany zdan i szybszej nauki poprzez dialogi w trakcie ktorych mozemy bardzo szybko korygowac bledy myslowe popelniane czesto na poczatku.
Mysle tez ze jest prawda stwierdzenie ze pierwszego jezyka najtrudniej sie nauczyc, jak sie juz pozna swoj styl nauki jezykow wtedy z kazdym kolejnym przychodzi to latwiej. Wiec logicznie biorac warto jako pierwszy jezyk wybrac jakis stosunkowo prosty.
Szkoda mi tylko tych ludzi ktorzy wyjezdzajac za granice nie ucza sie danego jezyka. Sami na wlasne zyczenie odcinaja sie od otaczajacego ich swiata. Wydaje mi sie z obserwacji ze sa to ludzie malo ambitni i/lub malo inteligentni oraz leniwi, ktorzy swoje wady proboja tlumaczyc patriotyzmem...

Morgana

Angielski tez nie jest trudny. Mialam na maturze,to myslalam, ze znam jak tu jechalam; )
Zebym w szkole miala francuski to bym te 10 lat temu pewnie do Fr jechala, nie tu.

_Req_

I po trzech dniach nieobecnosci znowu Home sweet Home:) Makabryczna droga powrotna deszcze i korki. 200 km w 2,5 h to troche wyczerpujace...
Nie twierdzilem nigdy ze angielski trudnym jezykiem jest ale jakos nigdy potrzeby nie mialem zaprzyjazniac sie z nim;)
DZisiaj dopiero wiem o co Ci chodzilo z tym zamulaniem na stronce, faktycznie uciazliwe ale mam to pierwszy raz i moze juz sie nie powtorzy:)

Morgana

No, wyobrazam sobie.

A u mnie autko dzis przeglad przeszlo bez zajakniecia. Wiadomo- 5 minut dziennie do pracy jezdzi, ewentualnie do sklepu 10. Najbezpieczniej 30 mil na godzine po miescie, ale tylko poza godzinami szczytu, bo jak jest za duzy ruch to sie denerwuje. Od czasu do czasu na drogi szybkiego ruchu 65-70 mph a na autostrady to wogole nie wyjezdzam, bo sie boje. Ot, mistrz kierownicy: )

_Req_

1 mph to 1,6 km/h tak okolo:) Po miescie tez nie jezdze szybciej niz 50 km/h
Jakbym nie lubil ruchu musialbym sie przezucic na komunikacje miejska, gdzie nie jade wszystkie drogi i autostrady sa pelne:( no moze poza godzinami nocnymi. Nie bylo wyboru wiec sie i ten ruch polubilo;)
110km/h to tez juz przyzwoita predkosc;) ja jednak czesto troszenke szybciej jezdze ;p zwlaszcza po autostradach.
Tez mistrzem kierownicy nie jestem, w zyciu mialem 2 wypadki i az wstyd sie przyznac zawsze kasuje stojace przy drodze auta ( w ruchu nigdy mi sie nie przytrafilo, chociaz kilkakrotnie bylo goraco)

Morgana

wpis testowy z tabletu. Oj,strasznie sie pisze, zobaczymy,czy tez tak zacina jak na laptopie. Wyswietla sie info o cookiesnchyba I nie wiem jak ten durny napis usunac. Zajmuje z pol strony, a drugie pol reklamy. Jak ludzie daja rade pisac na telefonach.. W dodatku nie ma znaku zapytania.

_Req_

Wpis testowy sie udal. W kazdym razie mozna sie rozczytac;)
Zaczynam weekendzik i wszystko byloby dobrze jakby nie pogoda, akurat dzisiaj temp. spadla do 8 stopni i leje, a najlepsze jest to ze tak do poniedzialku zostanie.Czy to nie jest zlosliwosc....

ann

Tutaj chyba mozna napisac co przyjdzie do glowy (jesli jest odpowiedniejszy wątek to jeszcze o tym nie wiem ) Męczy mnie temat ktory musi sie pojawic jesli korzysta sie z forum Mialabym pytanie do osob tutaj aktywnych na ile czuja sie dobrze,bezpiecznie z tym ze to co tutaj napisza jest ogolnie dostepne,ze kazdy uzytkownik i osoby z sieci nawet te niewlasciwe moga sie wypowiadac i nie tylko ? Jestem osoba ktora wlasciwie nie miala chęci wcale się udzielać aktywnie

Morgana

Wedlug mnie to bezpieczniejsze tak rozmawiac na ogolnym. Cos jak w knajpie, w tramwaju, w innym miejscu publicznym.

A na pw to tak jakbys zaprosila kompletnie obce osoby od razu do mieszkania/pokoju. Diabli wiedza, swiry jakies, psychole moze.

No to moze lepiej jednak przy swiadkach? ; )