|
www.depresjastop.fora.pl Forum dla poszukujących kontaktu w trudnych chwilach
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
samotna123456789
Gość
|
Wysłany: Pią 17:18, 15 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
mam bardzo podobne przemyślenia do waszych, w sumie mi się lepiej zrobiło czytając to, że ktoś gdzieś odczuwa podobnie, choć mieszkacie daleko ode mnie. Nie jest to jakaś satysfakcja, że nie tylko ja czuję się samotna, bo tego nikomu nie życzę, ale raczej poczucie zrozumienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pisarz80
Nowy użytkownik
Dołączył: 14 Maj 2018
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Pon 11:11, 18 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Przynosi to pewną ulgę... nie zrozumienie nas, naszych problemów, alw przynajmniej świadomość, że są inni którzy przynajmniej są w stanie zrozumieć to uczucie osamotnienia. Nie potraktować lekceważąco, jak większość ludzi. Zamiast glupich rad 'weź się w garść, wyjdź do ludzi' ktoś odpisze 'ja też tak mam'. Tak, to jest pewne pokrzepienie.
Tylko co dalej. Nie wiem czy kojarzycie taką książkę lub film "Samotność liczb pierwszych". Nasuwa mi się sam ten tytuł. To jest o ludziach trochę innych, takich aspołecznych trochę może, którzy nie bardzo umieją nawiązywać kontakty społeczne. I mimo pragnień, potrzeb skazani są na samotność i niezrozumienie, jak liczby pierwsze, które nigdy nie występują obok siebie. To smutne strasznie.
Ja też czuję się taką liczbą pierwszą
Czy da sie to przelamac, czy to jednak wyrok samotności?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
_Req_
Stały bywalec
Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opolskie, Bawaria
|
Wysłany: Pon 19:00, 18 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Witam,
niejednokrotnie czytam zamieszczane tu wiadomosci, nie czesto zdarza sie zeby rozwinal sie jakis temat.
Tu troche piszecie wiec wtrace swoje trzy grosze....
Dla mnie swiat jest duzym zbiorem stalych. Co to znaczy?
znaczy ze wszystko ma swoja kolej i czas, bez wzgledu na to czy ja czy moze ktos inny w to wierzy czy tez nie. Poprostu sie dzieje i jest od zawsze niezmienne.
Uwazam tez ze nie ma przuypadkow.Czyli wszystko co i jak sie zdarza bazuje na "stalych" tego swiata. Przy okazji swiata nie obchodzi czy w to ktokolwiek wierzy.
pisarz80 jesli ktos napisal taka ksiazke bazujac na solidnych badaniach to zapewne tak jest. Jesli nalezysz do tej grupy osob to zapewne tak samo jak w tej ksiazce potocza sie twoje losy.
wspominasz o przelamaniu.... nie wszystko sie da przelamac po nocy przychodzi dzien... po wiosnie lato.... rodzimy sie i zyjemy az do smierci... to sa te stale tak samo jak nasze zachowanie zalezy od tego w jakim otoczeniu sie wychowalismy. Jesli druga osoba znalazlaby sie na naszym miejscu jej zachowanie i reakcje bylyby identyczne.
Jesli jednak potrafisz spojrzec na siebie z boku, mozesz probowac korekcji pewnych zachowan i powolutku zaczac sie zmieniac.
To cos takiego jak z lisciem rzuconym na rzeke..... bedzie plynac z pradem da sie unosic i to woda bedzie decydowac gdzie sie znajdzie.
Jesli wyobrazisz go sobie z "napedem" nie bedzie w stanie plynac tam gdzie chce ale bedzie miec ograniczone pole manewru. Im silniejszy naped tym wieksze i lepsze pole manewru.
Cos cie uksztaltowalo, zeby to zmienic (jesli Ci to nie odpowiada) potrzeba duzo pracy i cierpliwosci... zeby przestac byc lisciem noszonym przez wode a zaczac miec swoje sterowanie.
Jesli nic nie zmienisz bedzie jak w ksiazce. Tylko zmiana jest gwarancja tego ze bedzie inaczej. przy czym inaczej wcale nie oznacza lepiej. Tylko ze bez zmiany bedzie zawsze tak samo.
Co do ulgi... nie wiem czemu duzo z was uwaza ze majac swiadomosc ze nie jestescie sami przynosi ulge.... znam mnostwo ludzi ktorym podobna swiadomosc nie przynosi ulgi tylko napawa smutkiem.....
bo jakaz to ulga wiedziec ze oprocz siebie jest jeszcze kilka tysiecy ludzi umierajacych na bialaczke......
Zrozumienie to tez ten tego ten.... w sumie rozumiem siebie... innych nawet nie proboje.... jesli jednak ktos potrafi dobrze siebie oceniac(nie patrzac przez rozowe okulary) i porzadnie argumentowac mozna zrozumiec jego punkt widzenia(niekoniecznie rozumiejac jego)
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vera
Gość
|
Wysłany: Pon 19:37, 18 Cze 2018 Temat postu: SAMOTNOŚĆ |
|
|
Witaj,
Nie wiem czy przez Twoje ogłoszenie udało Ci się nawiązać z kimś kontakt. Ale chciałabym żebyś wkedziałał, że ktoś Cię doskonale rozumie. Dobiegam 30, z pozoru mam ustabilizowane życie. Mąż, mieszkanie, stała praca. Mimo pozornych i dość powierzchownych znajomości czuje się bardzo samotna. Zastanawiam się czy to wszystko jest aby na pewno tym, czego w życiu pragnę. Realia są takie, że dziś nie ma nic prostszego niż zebrać setki laików i "znajomych w mediach społecznościowych, nie trudno jest wyjść z kimś na imprezę. Bardzo trudno jest znaleźć kogoś, kto poświęci Ci chwilę na szczerą rozmowę. Kto podniesie na duchu, kto Ci zaufa i poszuka wsparcia u Ciebie. Dziś świat jest płytki jak kałuża....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 6:31, 29 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Nie chodzi o to, że czerpie się radość ze świadomości tego, że ktoś ma gorzej lub tak samo podle jak my. Chodzi o to, że wiedząc, że ktoś jest w podobnej sytuacji jest nadzieja, że ten ktoś nas zrozumie. Tak jak tylko alkoholik może zrozumieć alkoholika, a narkoman - narkomana. Ten kto w święta gra z dziadkiem w domino nigdy w życiu nie zrozumie jak można przegrać żonę w pokera. To są sytuacje, których nie zrozumie nikt, kto z podobnym nie ma do czynienia. Taki ktoś spoza kręgu potrafi tylko dać światłą i odkrywczą radę : wyjdź do ludzi" i rzucić kilka innych banalnych, wybitnie filozoficznych frazesów. I nigdy w życiu nie zrozumie tego, że tu nie chodzi o ludzi w ogóle. Że człowieka samotnego nie zadowoli banda pustych dusz, dla których miarą ich wartości jest liczba znajomych na facebooku. Że chodzi o tę jedną osobę, która po prostu jest. I nawet jeżeli nie umie udzielić rady, czy pomóc w kłopocie, w czarnych chwilach poklepie po plecach i powie: "dawaj stary idziemy na lody". I to zdanie znaczy więcej niż milion wizyt u psychologa, bo Ty wiesz, że ten człowiek poświęca czas tylko Tobie i dla Ciebie bo tego potrzebujesz. I, że Cię zrozumie nawet jeżeli nie ma mocy by Ci pomóc. I ten durny wypad na lody, pozwoli Ci się oderwać od tego bagna, w którym tkwisz i poczuć, że jednak da się to, jeżeli nie rozwiązać, to chociaż przeczekać. I ten ktoś niczego nie oczekuje w zamian, poza tym, że staniesz przy nim gdy nadejdzie jego czarny czas. To o takie proste marzenie chodzi. Proste i tak nieosiągalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wiedźma
Nowy użytkownik
Dołączył: 12 Cze 2018
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 7:52, 29 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ta wcześniejsza wypowiedź, wyżej jest moja. Nie zauważyłam, że mnie wywaliło. Chyba za długo pisałam
Pozdrawiam smutasów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
_Req_
Stały bywalec
Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opolskie, Bawaria
|
Wysłany: Sob 6:12, 30 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
hej,
no mysle ze wiekszosc nie czerpie jednak radosci ze swiadomosci ze ktos ma zle( gorzej to pojecie wzgledne jak dla mnie)
Mimo wszystko zastanawia mnie potrzeba tego by inni Cie rozumieli. Co to daje tak naprawde?
Na przelomie dziejow wielcy ludzie nie byli rozumiani a co wiecej niejednokrotnie musieli swoja innosc trzymac w tajemnicy.... a mieli sie czego obawiac.
Calkiem mozliwe ze narkoman alkoholik i nalogowy gracz znajda zrozumienie u ludzi ktorzy sa podobni, moze nawet wymienia sie doswiadczeniami, ale co im to da?
Cytat: | człowieka samotnego nie zadowoli banda pustych dusz |
Nie wiem jak to w Twoim rejonie wyglada ale ja nie spotkalem na swojej drodze ludzi bezwartosciowych, a spotkalem wielu.... sa najrozniejsi i w moich oczach sa ludzie zli i dobrzy sa madrzy i glupi sa wyksztalceni i mniej wyksztalceni sa inteligentni i malo inteligentni, kazdy jesli zada sie trud poznania drugiej osoby jest jakis nikt nie jest pusty.
Zeby znalezc osobe ktora bezinteresownie poswieci swoj czas.... w dodatku taka ktora Cie zrozumie....
Nie wiem w sumie po co komu zrozumienie.... przez probe zrozumienia popelnia sie najwieksze bledy w zyciu, tworzy sie wyimaginowane obrazy innych zamiast poznawac i przyjmowac ich takimi jacy sa.
taki bezinteresowny czlowiek kojarzy mi sie ze skala i woda.... woda plynac natrafia na skale i? i zaczuyna ja formowac.... minie duzo czasu zanim jej efekt zacznie byc widoczny ale kiedys to nastapi.
Zazyle relacje miedzyludzkie tez wymagaja czasu.
Ile zeczy w zyciu zrobilas beziteresownie?
Piszac w ten a nie inny sposob chcialabys(zreszta nie Ty jedna) stworzyc z druga osoba "symbioze" ale masz ogolne pojecie jak mialoby to wygladac....
czytalem posty duzo dalej idace ale nie chce ich tu przytaczac bo urazanie innych nie jest moim celem chociaz nie zawsze tego unikam.
Chce sie poznac ludzi wartosciowych, lub jeszcze lepiej takich ktorzy gotowi sa dac cos od siebie.... ale jesli bedzie za malo to beda beee...
Jezeli czlowiek nie jest w stanie dawac nie zasluguje na to zeby brac.
milego weekendu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 17:48, 30 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
co do twojej wypowiedzi, req,
_Req_ napisał: | Co do ulgi... nie wiem czemu duzo z was uwaza ze majac swiadomosc ze nie jestescie sami przynosi ulge.... znam mnostwo ludzi ktorym podobna swiadomosc nie przynosi ulgi tylko napawa smutkiem.....
bo jakaz to ulga wiedziec ze oprocz siebie jest jeszcze kilka tysiecy ludzi umierajacych na bialaczke...... |
wydaje mi się, że (pisząc za siebie) się jasno wyraziłam: Cytat: |
Nie jest to jakaś satysfakcja, że nie tylko ja czuję się samotna, bo tego nikomu nie życzę, ale raczej poczucie zrozumienia. |
Jeśli ktoś nie ma takich odczuć, to ich zwykle nie rozumie i ma gdzieś. A osoby, które odczuwają coś podobnego, mogą lepiej zrozumieć osobę, która ma podobne odczucia. A poza tym kiedy czytam, jak ktoś sobie z tym radzi, jakie ma na ten temat przemyślenia itd. to znajduję w nich dużo więcej głębi i konstruktywnych pomysłów dla siebie niż w pustych i spławiających wypowiedziach ludzi, którzy czegoś takiego nie odczuwali i powiedzą tylko banały w stylu "weź się w garść".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
_Req_
Stały bywalec
Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opolskie, Bawaria
|
Wysłany: Sob 18:41, 30 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
hej wiedźma
mysle ze wiem o co Ci chodzi z punktu widzenia psychiki, ale nie o to mi chodzilo tylko o to czy wydaje Ci sie to potrzebne i czy to ze Ci sie potrzebne wydaje czy jest faktycznie potrzebne?
Na jak wysokim poziomie emocjonalnym to stawiasz nie zaspokaja mojej ciekawosci.
W ostatnim poscie robisz podzial na osoby ktore Ciebie rozumieja i czerpiesz z ich glebi i pomyslow.... i reszte pustych i banalnych.....
troche to smutne zwlasza u kogos kto czuje sie niezrozumiany i odrzucany w tensposob skreslac innych ludzi.
Korzystam z pomyslow i ucze sie na bledach innych ale... nie w momencie kiedy sobie ktos z czyms radzi a dopiero gdy sobie poradzil. Nie lubie i nie chce sobie radzic, jesli korzystam z obcych doswiadczen to po to zeby sobie poradzic. Najbardziej konstruktywny pomysl ktory nie prowadzi do celu jest do niczego.
Lubie przedstawiac swoj czy tez wiele punktow widzenia w rozmowie lubie tez stawiac wiele pytan zeby poznac rozmowce.... to czy temat jest omawiany bardzo ogolnie jak ten czy tez jest bardzo zwiezly nie gra przy tym roli.
U niektorych mam wrazenie ze polega to na spojrzeniu na swiat w stylu:
jestem inny/a a caly swiat z paroma wyjatkami jest beee,
zle mi z tym i nie umiem sobie znalezc miejsca na swiecie ale
zeby bylo mi dobrze swiat powinien sie zmienic a nie ja.(co zreszta nigdy sie nie stanie)
a jak jest z Toba?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wiedźma
Nowy użytkownik
Dołączył: 12 Cze 2018
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 6:04, 02 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Gdybyś czytał moje wcześniejsze wypowiedzi wiedziałbyś, że nie winię świata za swoją sytuację tylko siebie. I że wszystko robię bezinteresownie - bo niczego już od ludzi nie oczekuję.
Ale tak łatwo i przyjemnie się wydaje sądy, którą są dla nas wygodne bez poznania prawdy, nieprawdaż
I mam jeszcze pytanie, dlaczego osoba tak stabilna, pozbawiona rozterek i dylematów loguje się na forum gdzie roi się od ludzi zagubionych i potrzebujących zrozumienia, którego w sobie nie nosi? Żeby dawać bezcenne rady???
Pozdrawiam serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
_Req_
Stały bywalec
Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opolskie, Bawaria
|
Wysłany: Pon 19:51, 02 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Czemu sie loguje?
Bo lubie to forum akurat i innych powodow juz nie mam. Jest male kameralne wrecz i nie wymaga zbytniego nakladu czasowego z mojej strony.
Jezeli wypisuje jakies "rady" to sa to publikacje ktore zmuszaly mnie do myslenia i wypracowania wiecej niz jednego spojrzenia na swiat... czasami zerznieta slowo w slowo czasami zmienione nieco przeze mnie....w kazdym razie w tym temacie niedoczytalem sie rad z mojej strony.
Daleki jestem tez od oceny pojedynczych osob jak juz zwracam uwage na podobienstwa ale tez staram sie nie pisac co wg. mnie jest "dobre" czy tez "zle"
Nie poznaje nikogo poniewaz,
slowo czy litera nie oddaja czlowieka tylko przedstawiaja jego poglady i to co on o sobie mysli a w 80% przypadkow ja mam inne zdanie na temat danej osoby niz ona o sobie:|
Co do prawd uzyje wulgaryzmu....
prawda jest jak dupa....kazdy ma swoja.
Co do Ciebie wiedźma nie znam Cie po Twoich bardzo ogolnych postach nie wiem o Tobie nic.... widze za to ze Ty poznalas mnie juz bardzo dobrze....
w kazdym razie oceny mojej osoby nie skomentuje:)
milego wieczorku:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
UrszulaWrocław
Gość
|
Wysłany: Pią 11:07, 06 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Sarna 111 pamiętaj , że w przyjaźni nie zawsze nalezy być szczerym do bólu. Przyjaźń znaczy sluchac i starac się być wyrozumiałym. Przyjązn to bycie dla siebie niekoniecznie bedąc blisko. To poczucie, że zawsze mozesz liczyć na dobre słowo, to szerosć ale wyważona bo taka do bólu czasem może zranic a nie o to nam przecież chodzi. Wierze, ze chciałaś dobrze ale czasem lepiej dziesięć razy pomyślec zanim coś sie powie. Nie zawsze nasze słowa "otuchy" dodadzą naszej bliskiej osobie skrzydeł i wiary w lepsze jutro.
Pozdrawiam Cie serdecznie i fajnie,że znowu okazało się ze jeszcze są na tym świecie ludzie, ktorzy, choć troszke " gapowato" ale jednak chcą poprawic drugiemu humor.
Jeszcze raz pozdrawiam i miłego dzionka życzę
Urszula
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koliber
Użytkownik
Dołączył: 07 Sty 2018
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Nie 17:53, 08 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
"w przyjaźni nie zawsze nalezy być szczerym do bólu". Tak? To po co Ci taki przyjaciel? Jeżeli nie możesz powiedzieć czegoś szczerze, albo nie oczekujesz szczerości to na czym opierasz tę przyjaźń? Mnie się wydawało, że przyjaciel może mi właśnie powiedzieć coś, czego nie chciałbym usłyszeć. Właśnie dlatego, że jest moim przyjacielem. To altruistyczny układ, opierający się na wzajemnym zaufaniu intencji. No, może się mylę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monique93
Gość
|
Wysłany: Nie 18:39, 08 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
koliber, jesteś wielkim idealistą i bardzo bym chciała, by było tak jak piszesz, ale gdyby przyjaciołom można było ufać bezgranicznie, to czy zdarzałoby się na przykład, że przyjaciel odbija partnerkę przyjacielowi albo przyjaciółka odbija męża przyjaciółki? Nikomu nie można ufać w 100%, nawet samemu sobie a co dopiero drugiej osobie. Oczywiście w przyjaźni granica zaufania jest bardzo daleko przesunięta, ale jednak zupełna szczerość to wg mnie proszenie się o kłopot.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koliber
Użytkownik
Dołączył: 07 Sty 2018
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Pią 13:21, 13 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Jeżeli się dzieje tak jak piszesz, to znaczy, że to nie był przyjaciel.
Przecież przyjaźń to zjawisko "idealistyczne"!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|