|
www.depresjastop.fora.pl Forum dla poszukujących kontaktu w trudnych chwilach
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 2:04, 17 Lip 2016 Temat postu: bezsens życia - brak zrozumienia |
|
|
Mam 26 lat.
Moim problemem jest to, że od zawsze uważam się za kogoś gorszego od innych. Przez to jestem nieśmiały, niepewny siebie, wstydliwy, za bardzo przejmuję się szczegółami, wszystko biorę do serca.
Nie potrafię wyjść tak jak inni na jakąś imprezę, nie potrafię spotkać się z kolegami na piwo.
Prawdopodobnie do mojego problemu przyczynili się rodzice, ponieważ w dzieciństwie traktowali mnie jak wroga, jak kogoś, kto popsuł im życie. Jestem ich pierwszym dzieckiem, więc prawdopodobnie byłem wpadką, bo wzięli ślub po kilku miesiącach znajomości, a zaraz potem się urodziłem.
Byłem bity dosłownie za byle przewinienie. Nawet najdrobniejsze.
Teraz to wszystko się odbija. Wszyscy, którzy mnie zobaczą, to mówia, abym wyluzował, żebym nie był taki spięty. Sprawiam wrażenie kogoś wystraszonego. Ale przecież ja tak zawsze mam, niezależnie od sytuacji.
Naprawde ciężko mi z tym. Nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi.
Ostatnio poznałem dziewczyne.
Przedstawiłem ją swoim rodzicom. Mama cos zaczęła dziwnie się zachowywać, bo ledwo ją zobaczyła, to już zaczęła patrzeć na nią jak na wroga.
Na poprzednią dziewczyne tez tak patrzyła i nie żyła z nią w zgodzie.
Nie wie, zazdrości mi czegoś? Że ja mogę z kimś się spotykać,że mam kogoś?
Wcześniej zrobiła przy byłej awanture o byle co. Jak tym razem też zrobią awanture, to chyba zwątpię we wszystko. Jak ja coś chciałem, coś robiłem, to zawsze był problem. A jak rodzeństwo coś chce i robi to samo co ja chciałem, to oni nie robią żadnego problemu.
Gdybym z nimi nie mieszkał, to by nie było tego problemu, no ale nie mam innego wyjścia.
No może i mógłbym się wyprowadzić, ale brakuje mi wsparcia. Wcześniej przez 5 lat mieszkałem bez nich.
Coraz częściej siedzę zamyślony, mało co mnie cieszy, nie mam marzeń, żadnych pasji, ani konkretnych zainteresowań.
Coraz częściej myślę, aby się zabić, lecz coś mnie powstrzymuje. No ale czuję, że jeśli wydarzy się coś nie tak, że jeśli ktoś mnie ponizy wystarczająco mocno, to zdecyduje się na zakończenie życia. Już nawet wymyśliłem jak to zrobię.
Nie mam nikogo, z kim bym mógł porozmawiać na żywo, kto by wysłuchał.
A tak wgl to próbowałem pisać o tym z ludźmi na necie, ale nikt nie chce słuchac tego pierdolenia.
Pewnie też nikt tego nie przeczyta.
Zastanawiałem się nad pójściem do psychologa, ale niepójde, bo nawet nie wiem jak opisac swój problem, i czy ma to sens, żeby to zmienić. Życie mnie męczy. Zero radości z czegokolwiek.
nie wiem po co, ale zostawię gg 59877382
odpiszę, jeśli wcześniej nie zdecyduję się na ostateczny krok
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ambrose
Gość
|
Wysłany: Nie 8:44, 17 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Siema. Jestem trochę starszy i po przeczytaniu twojego posta widzę mamy podobny problem.
Nie używam GG ale jak chcesz to napisz do mnie na emalia [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ania
Użytkownik
Dołączył: 07 Cze 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 9:14, 17 Lip 2016 Temat postu: Re: bezsens życia - brak zrozumienia |
|
|
Czemu nie możesz się od nich wyprowadzić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greciak
Nowy użytkownik
Dołączył: 23 Lip 2016
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kutno
|
Wysłany: Sob 22:51, 23 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Cześć.
Mam 24 lata i bardzo podobny problem do Twojego. Miałam bardzo trudne dzieciństwo i okres dorastania. W przeciwieństwie do Ciebie moim problemem nie był dom rodzinny a środowisko rówieśnicze, nadwrażliwość, nieśmiałość i nieumiejętność wejścia w grupę. Skończyło się to licznymi okropnymi wydarzeniami które zryły moje poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości. Dzisiaj jestem całkiem sama, oprócz mamy i babci nie mam nikogo, boję się ludzi, kontaktów i wszelkich relacji interpersonalnych. Czuję że moje życie jest puste, wegetuję, nie rozwijam się. Deprecha na wysokim poziome od lat. Nie umiem się cieszyć, interesować czymś czy płakać. Wszystko mnie nudzi i muli. Czasem też myślę o śmierci, bo po co mi żyć i męczyć się dłużej. Nie zrobię tego jednak mamie. Ona ma tylko mnie. Nie chcę by przeżywała taką tragedię. Ona by nie dała rady tego udźwignąć. Nie po tym co dla mnie zrobiła...........Mimo to ja nie żyję ko cierpię, wegetuję, często nic nie czuję. Próbuję na siłę udawać że żyję, że wszystko jest ok. Ale tak naprawdę nic nie jest dobrze. W środku czuję się beznadziejna,gorsza od innych, bezużyteczna jak ta zgniła śliwka.
Psycholog nie jest tu złym pomysłem, ale musi być on dobrym i empatycznym fachowcem nastawionym na potrzeby pacjenta. Ja sama miałam okropne doświadczenia z psychologami. Po 6 latach przerwy w styczniu poszłam do psychologa bo nie mogłam żyć dłużej z wyrzutami sumienia że nic nie robię w swoim życiu. Nie wierzyłam jednak że coś to da, poszłam od niechcenia dla świętego spokoju. Początek terapii był bardzo trudny, pełny bezsensu i burzliwych emocji. Dziś nie widzę poprawy choć może trochę lepiej rozumiem siebie i lepiej wychodzi mi oswajanie własnych emocji. Dlatego mimo wielu kryzysów kontynuuję terapię. Nie zrażaj się tym że nie wiesz co powiedzieć, jak to ująć. Mów po prostu co czujesz o chaosie, beznadziei, wśiekłości, poczuciu klęski, niezadowoleniu, pustce- o tym co najbardziej Cię boli. Dobry terapeuta tak pokieruję rozmową by dotrzeć do Ciebie, poznać Cię i pomóc zrozumieć oraz dojrzeć do zmiany aktualnej sytuacji. Nie zrażaj się początkowymi trudnościami w relacji z terapeutą. Z autopsji wiem że to minie. Tylko nie idź do byle kogo.
Co do samobójstwa nie wiem co powiedzieć, nie będę się wymądrzać że nie warto itp. Wiem że cierpisz, jest ci źle. Jakbyś chciał mi " popierdolić" o beznadziei życia to pisz na adres [link widoczny dla zalogowanych]. Na pewno odpiszę choć nie wiem czy od razu bo jestem niesystematyczna w przeglądaniu poczty. Ja chętnie wymienię się z Tobą doświadczeniami i nawiąże kontakt. Może brzmi to jak banał ale myślę że warto Cię poznać. Bo my ludzie "z problemami" musimy trzymać się razem i pomagać w tym durnym świecie przeżyć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Greciak dnia Sob 23:10, 23 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka 1988
Gość
|
Wysłany: Pią 21:22, 29 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Też brakuje mi osoby która by mnie wysłuchała i chociaż w jakimś stopniu próbowała wesprzeć. Jeżeli chcesz możemy popisać. agnieszka 1000-1988 @o2.pl
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neurotica_Lostica
Stały bywalec
Dołączył: 24 Maj 2016
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:46, 30 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Spróbuj zajrzeć do psychologa, psychoterapeuty, naprawdę. Może pomóc. Jak nie wiesz co powiedzieć, to nawet możesz pokazać swój post co napisałeś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|