Autor |
Wiadomość |
ewamix40@gazeta.pl |
Wysłany: Śro 11:15, 12 Paź 2016 Temat postu: pomoc |
|
witaj rozumiem cie doskonale . odezwij sie do mnie mam na imie ewa . ewamix@interia.pl |
|
|
Zachciewajka |
Wysłany: Wto 19:26, 11 Paź 2016 Temat postu: |
|
Chętnie popiszę z kimś, kto tego potrzebuje. Piszcie duszyczki: karola.pinczuk@op.pl
Zawsze znajdę czas dla kogoś kto do mnie napisze |
|
|
AnnaG |
Wysłany: Pon 17:54, 26 Wrz 2016 Temat postu: |
|
Witam Cię serdecznie. Jestem osobą dość młodego wieku lecz po bardzo wielu przejściach i doskonale rozumiem Twój problem. Wiem co oznacza brak miłości i szacunku i wiem jak jest to bardzo bolesne, dlatego bardzo Ci współczuję, że musisz to znosić. Na Twoim miejscu poszłabym na terapię do psychologa, ponieważ takie komentarze ze strony drugiej osoby bardzo niszczą psychikę i człowiek czuję się słaby, mizerny i nic nie znaczący, a w rzeczywistości jest bardzo wartościowym człowiekiem. Również, gdybym była na Twoim miejscu odeszłabym od męża lub (jeśli go kochasz) zrobiłabym mu terapię szokową (mianowicie powiedziałabym, że odchodzą i zabieram dziecko) i wyprowadziłabym się na jakiś czas do znajomej czy też rodziny i zobaczyła co on zrobi. Nie daj się tak traktować, bądź silna i pamiętaj! Dobry człowiek nie niszczy drugiego człowieka! Zawsze można mu pomóc stać się wzorowym mężem i ojcem. Jeśli chcesz porady to pisz: koteczek0408@wp.pl
Życzę Ci miłego wieczoru i dużo sił Nie ma sytuacji bez wyjścia ani rzeczy niemożliwych |
|
|
ad35 |
Wysłany: Sob 23:27, 17 Wrz 2016 Temat postu: porozmawiajmy |
|
hej może to zabrzmi nieprawdopodobnie ale u mnie jest bardzo podobna sytuacja tylko z męskiego punktu widzenia,nie wiem czy po takich przejściach z mężem będziesz chciała pogadać z jakimś facetem ale może warto pogadać z kimś kto to samo przeżywa jak coś to pisz na maila adam 584 małpa op.pl |
|
|
_Req_ |
Wysłany: Wto 21:08, 17 Maj 2016 Temat postu: |
|
Gosciu ez nic nie pisala o problemie alkoholowym w swojej rodzinie a Ty od razu uwazasz ze gotuje swojemu dziecku taki los jak Twoja matka Tobie i Twojemu bratu. Nie zapominaj tez ze rodzina sklada sie z dwojki doroslych ludzi i dzieci. Jezeli wiec jest dwoje doroslych to oboje odpowiadaja za to co sie dzieje w ich malzenstwie. Kobieta ma tak samo jak facet 50% wplywu na zwiazek. Jezeli nie poradzi sobie ze soba to odejscie i znalezienie sobie ewentualnego drugiego partnera nie rozwiaze jej problemu a tylko bedzie caly czas pogarszac jej zycie. Komunikacja z "obcymi" osobami o tym co sie dzieje w domu to nic innego jak obgadywanie, a luzna rozmowa czesto jest odbierana jako zdrada emocjonalna. Kontakty z kimkolwiek (glownie plci przeciwnej) za plecami partnera to pierwszy krok do zdrady. Jest jeszcze jeden aspekt z ktorego glownie kobiety korzystaja a mianowicie czesto bezpodstawnie oczerniaja meza zeby zyskac poparcie spoleczne i co za tym idzie "pomoc w podjeciu decyzji" ktora juz dawno same podjely( mam nadzieje ze na tym forum sie to nie zdarza chociaz nie jest to rzadkie zjawisko)
Co do tego ze poradziles sobie ze swoim zyciem mam tez duze watpliwosci...brak poczucia wlasnej wartosci jest jedna z najgorszych cech jakie mozna wyniesc z domu i bardzo negatywnie wplywa na zwiazek, ucieczka od ludzi tez nie jest czescia normalnego zachowania. Znasz swoje slabosci a nie robisz nic zeby je zmienic... liczysz na to ze jest ktos gdzies tam kto jest odpowiedni do tego zeby zyc z Toba i to napawa nadzieja... a to tez nie tak jak myslisz..... |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 19:54, 17 Maj 2016 Temat postu: |
|
Kiedy czytam to co napisałaś i cofam się pamięcią kilkanaście lat wstecz , do mojego rodzinnego domu , przypomina mi się dokładnie to samo , wiecznie pijany ojciec , ciągle wyzwana i poniżana matka , też zawsze wszystko było źle , wszystko było niedobre , tylko on się liczył nikt inny .
Jestem dziś dorosły ale wychowany właśnie w takiej rodzinie i powiem ci jedno wiele wysiłku mnie to kosztowało żeby po tym wszystkim co przeżyłem wrócić do normalnego życia , powiedzmy , normalnego bo po takim czymś nie da się już nigdy być tak całkiem normalnym , zawsze czujesz się gorszy , zawsze stajesz z boku , zawsze uciekasz od ludzi , chyba że spotkasz na swojej drodze kogoś kto bezinteresownie zaakceptuje cię takiego jakim jesteś to w tedy jest jeszcze jakaś nadzieja dla ciebie .
Matka już nigdy się po tym nie pozbierała , jest jednym wielkim kłębkiem nerwów , aż trudno opisać to co się widzi jak się na nią patrzy .
Nie jestem psychologiem i nie mam zamiaru cię pouczać , ale żyjemy w kraju w którym jest wiele miejsc i instytucji gdzie możesz zwrócić się o pomoc, o radę w takiej sytuacji i radzę ci skorzystaj z nich , choćby nawet ze względu na to twoje dziecko , nie funduj mu tego co musiałem przeżyć ja , mój brat i moja matka nim jeszcze nie jest za późno , chociaż już pewnie sporo zobaczył , sporo usłyszał i uwierz mi to co teraz odcisnęło się i ciągle odciska na jego psychice nie będzie tak prosto naprawić jeżeli w ogóle się uda .
A tak nawiasem to chyba ten twój facet w pierwszej kolejności potrzebuje psychologa bo to chyba on przede wszystkim ma problem z samym sobą .
Ty też powinnaś tam zasięgnąć rady , choćby nawet takiej jak z nim rozmawiać .
Bratnia dusza pomaga , wygadanie się przed kimś też ale to nie rozwiązuje problemu i działa tylko na krótko a z czasem i to przestaje działać .
Chcesz czasem z kimś takim porozmawiać , to zostaw jakiś namiar . |
|
|
Awokaaado |
Wysłany: Nie 21:38, 15 Maj 2016 Temat postu: |
|
hey dziewczyny mam na imie Ola i mam prawie 25 lat, jesli chcialybyscie pogadac to zapraszam na gg 19235951 |
|
|
_Req_ |
Wysłany: Sob 16:59, 05 Mar 2016 Temat postu: |
|
Hej i tu wscibie swoje 3 grosze;)
mimo ze zaczynasz isc prawdopodobnie dobra droga:) Psycholog to dobry poczatek. Warto sobie tez postawic pytanie co bedzie dla Ciebie lepsze tylko odejsc i zaczac zycie od nowa czy sprobowac zmienic dotychczasowe zycie. Oczywiscie nie mi to oceniac, co w Twoim przypadku jest lepsze. Jesli chcesz w przyszlosci byc sama z dzieckiem to starczy prawdopodobnie jesli zajmiesz sie soba i praca nad soba z psychologiem a wszystko sie ulozy. Jesli jednak chcesz zeby wasze zycie jako rodziny sie zmienilo i bierzesz pod uwage ze moze byc dobrze jesli to czy tamto sie zmieni proponuje terapie rodzinna, w trakcie ktorej mozesz z mezem pocwiczyc komunikowanie sie i nabranie szacunku do siebie nawzajem.
Teraz sobie troche pokomentuje jesli komus to przeszkadza niech od tego momentu poprostu nie czyta;)
Cytat: | Od 6 lat jestem zamężna. Już kilka miesięcy po ślubie bardzo żałowałam swojego wyboru. |
To trudno mi zrozumiec. Bylas z kims, zdecydowalas sie na slub i chwile pozniej ten ktos stal sie beee...
Czemu wyszlas za takiego niedobrego i wrednego faceta. Moze jednak wychodzac za niego chcialas tego? Jesli tego chcialas to co takiego sie stalo pozniej? Przeroslo was to? Nie byliscie gotowi?
Pytan moge zadac tysiace i pewnie jednoznacznej odpowiedzi na nie nie jest w stanie udzielic nikt.
Wiec mioze bede trzymal sie faktow. Wyszlas za niego prawdopodobnie z jakiegos powodu, ze sie w kilka miesiecy popsulo znaczy tylko ze popelniliscie oboje mase bledow.
Piszesz dalej ze maz traktuje Cie jako zlo konieczne... domyslasz sie moze czemu tak jest? Jego agresywne podejscie moze miec wiele przyczyn. Czesto to jest strach ze nie podola byc dobrym mezem i ojcem, zle przyklady wyniesione z domu. Brak poparcia i zrozumienia ze strony zony. To nie jest tlumaczenie jego zachowania jedynie klucz do jego zmiany. Nigdy nie domyslisz sie co jest przyczyna takiego zachowania wiec nie zostaje nic innego jak to "wygrzebac" w rozmowie i tu polecam rozmowe pod okiem psychologa.
Czytajac dalej o tym kiedy Twoj maz nadaje sie do zycia;) wydaje mi sie ze takiego wlasnie bys go chciala i moglabys sobie wyobrazic z nim zwiazek.
Ostatnia czesc znowu raczej swiadczy o tym ze jednak chyba lepiej sie rozejsc, bo osoba ktora zabiera Ci znajomych i cie osacza czesto ma jakies zaburzenia emocjonalne ktore przeszkadzaja tworzyc zdrowy zwiazek.
O ile pierwszy post Joanny wydaje mi sie w 100% trafiony tak kolejne zbyt daza w jedna strone... a to Twoja sytuacja i tylko Ty potrafisz ja obiektywnie ocenic. U psychologa zaczniesz zauwazac rowniez bledy ktore Ty popelnialas/popelniasz i mozesz sie nauczyc je korygowac. Zasada zawsze jest taka ze jezeli Ty sie zmieniasz zmieniaja sie ludzie w kolo Ciebie. Czyli zmieniasz swoje zachowanie ui reakcje- wywoluje to zmiane zachowania Twoich bliskich. Czy na lepsze czy na gorsze to zalezy od tego na ile jest dojrzale Twoje zachowanie.
Jesli dojdziesz do wniosku ze chcesz sie rozejsc zrob to i nie martw sie o kredyty w zyciu zawsze sie jakos pouklada.
Jesli chcesz dac szanse swojemu zwiazkowi i rodzinie unikaj meskich znajomosci na jakis czas.
Pozdrawiam:) |
|
|
PatrycjaL |
Wysłany: Czw 12:51, 03 Mar 2016 Temat postu: Pogadamy ;) |
|
Witam Cię, jeżeli chcesz pogadać napisz mam podobną sytuację, może nawzajem sobie po możemy patrycjalatka1@gmail czekam na maila od Ciebie uszy do góry |
|
|
Michał |
Wysłany: Pon 9:55, 22 Lut 2016 Temat postu: przyjaźń |
|
chętnię się z Tobą zaprzyjaźnię to moje gg 51907333:) |
|
|
emiliawoz |
Wysłany: Pon 19:58, 08 Lut 2016 Temat postu: |
|
Nastrój powrócił. Na jutro mam umówioną wizytę u psychologa. Dam znać jeśli się coś polepszy |
|
|
Joanna |
Wysłany: Śro 7:44, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
Witaj Mini28!
Aż tak źle?szukasz koleżanki,przyjaźni,chcesz pogadać?to pisz:jpjaska2016@gmail.com
To nic nie kosztuje ,czekam na meila.pozdrawiam☺ |
|
|
Mini28 |
Wysłany: Śro 0:38, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
Hej moje zycie to tez jeden wielki koszmar jestem sama rowniez szukam przyjazni kolezanki podajcie maila kto chetny pogadać popisać cokolwiek... |
|
|
Joanna |
Wysłany: Wto 20:43, 26 Sty 2016 Temat postu: |
|
Poradzisz sobie!Więcej wiary w siebie!
Iznowu będziesz szczęśliwa, czego ci z całego serca życzę☺☺☺ |
|
|
Joanna |
Wysłany: Wto 20:25, 26 Sty 2016 Temat postu: |
|
Przemyśl to kochana,dobrze ci radzę Zastanów się nad ty czy warto skazywać siebie i swoje dziecko na taką gehennę?Chyba nie! Przecież 6 latek widzi i słyszyia pewnie wolałby żeby mamusia była szczęśliwa i uśmiechnięta.A tym że twój małżonek ubliża ci wyzywając Cię i wymyślając rzeczy które nie mają nic wspólnego że stanem faktycznym zbytnio się nie przejmuj.
Wiem że łatwo powiedzieć,ale sama kiedyś przeszłam podobny dramat.Musisz mu pokazać,że jesteś silna i dać mu do zrozumienia,że świetnie poradzisz sobie bez niego i bez jego pieniędzy.
Wierzę że dasz radę!Nie załamuje się,przecież masz dla kogo walczyć☺ |
|
|