Autor |
Wiadomość |
Farna |
Wysłany: Śro 13:37, 16 Gru 2015 Temat postu: |
|
Porównanie do sąsiada ....rewelacyjne .Lepiej tego nie mozna było oddać !
Całkowicie zgadzam się z tą opinią ! |
|
|
Dosia5 |
Wysłany: Wto 18:32, 15 Gru 2015 Temat postu: |
|
Nowa8 napisał: | Przyjaciel z neta to taka trochę margaryna zamiast masła ..... nie wypije z Tobą kawy, nie przytuli.... no chyba że trafi się cud i trafi się na sąsiada |
Wypowiadanie się o czymś, czego (prawdopodobnie) się nie zna, to jak… lizanie lizaka przez szybę… niby wiemy, o co chodzi, ale i tak smaku nie poznamy… Ale z tym sąsiadem dobre |
|
|
ronia |
Wysłany: Wto 17:02, 15 Gru 2015 Temat postu: |
|
Ale zawsze coś. A cuda też się zdarzają |
|
|
Nowa8 |
Wysłany: Wto 14:32, 15 Gru 2015 Temat postu: |
|
Przyjaciel z neta to taka trochę margaryna zamiast masła ..... nie wypije z Tobą kawy, nie przytuli.... no chyba że trafi się cud i trafi się na sąsiada |
|
|
Między Słowami |
Wysłany: Czw 19:45, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
O tak... z tymi początkami znajomości bywa faktycznie różnie... zgadzam się z Tobą. Czasami z pozoru tak bardzo się różnimy, że kompletnie nie widzimy możliwości porozumienia, a co dopiero przyjaźni... jednak życie pisze różne scenariusze.
A odmienne poglądy... choć każdy z nas uwielbia mieć rację to faktycznie przedstawienie przez kogoś innego punktu widzenia często poszerza nasze spojrzenie na daną kwestię, a to niezwykle istotne. Niby prosta sprawa, a czasami tak problematyczna |
|
|
Dosia5 |
Wysłany: Czw 18:58, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
Farna, być może niezbyt dokładnie przeczytałaś moje wpisy... nigdzie nie napisałam, że mam mnóstwo przyjaciół. Natomiast zgadzam się z Tobą w pełni, co do drugiej części Twojej wypowiedzi, a tak na marginesie dodam, że... jestem niepoprawną idealistką
Między Słowami, fajny opis Przyjaciela To fakt, że momentami bywają wkurzający, ale i tak ich kochamy... Podobnie, jak Ty, nie potrzebuję wokół siebie dużo ludzi, zresztą nie o ilość chodzi. Czasami - gdy kogoś poznamy - wydaje nam się na początku, że to nie to, ze chyba nie znajdziemy wspólnego jezyka, że nie nadajemy na wspólnych falach. Warto jednak chwilę poczekać, bywa, że zmienimy nasze zdanie po kilku następnych rozmowach... Dochodzi jeszcze coś, co nauczyłam się naprawdę doceniać, a mówię tu o całkiem odmiennym od mojego, punkcie widzenia nowo poznanych osób na różne sprawy. Jeśli nawet nie do końca rozumiem poglądy innych, to przynajmniej staram się je zaakceptować. Kiedyś brakowało mi tej umiejętności, teraz wciąż się jej jeszcze uczę, a takie otwarcie na innych bardzo rozwija empatię. |
|
|
Między Słowami |
Wysłany: Czw 17:41, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
Zgadzam się z Farną. Znajomych można mieć wielu... i w zasadzie nie tyle że można, ale i trzeba. Dobrze czasami oderwać się od rzeczywistości i zupełnie niezobowiązująco gdzieś wyjść czy z kimś porozmawiać... ot tak... nawet o rzeczach totalnie absurdalnych. Natomiast jeśli chodzi o przyjaciół... myślę że nigdy nie jest tak (choć "nigdy nie mów nigdy"... więc może powinnam napisać "rzadko"), że mamy całą rzeszę przyjaciół. Na to miano naprawdę trzeba zapracować. Przyjaciel to nasza pokrewna dusza... osoba, z którą możemy porozmawiać o wszystkim i to bez żadnego skrępowania. To ktoś z kim śmiejemy się i płaczemy, to ktoś kto nas czasami tak bardzo wkurza, a i tak go uwielbiamy... to ktoś kto czasami powie nam coś tak dosadnie, że idzie w pięty, a mimo wszystko wiemy, że to dla naszego dobra i dokładnie rozważamy jego słowa. Przeczytałam gdzieś, że przyjaciel to członek rodziny, którego sami wybraliśmy...
Pewnie idealnie byłoby mieć wokół siebie samych przyjaciół... jednak takie ideały nie istnieją...
Jednak bez względu na to ilu ich będzie... zawsze warto o nich zabiegać. Życie bez przyjaciół jest puste... doskonale o tym wiem. Choć jestem typem samotnika i nie potrzebuję wielu ludzi obok siebie, to jednak wiem, że czasami człowiek po prostu sam sobie nie poradzi. Nie mogąc podzielić się danym problemem, nie mogąc się zwyczajnie wygadać, gryzie się i niszczy od środka... a to nigdy do niczego dobrego nie prowadzi. Dlatego bardzo żałuję, że moje życie wygląda tak jak wygląda. Przeszłości już nie zmienię, decyzji nie cofnę, ale wiem, że przyszłość może być lepsza...
Co do wypowiedzi Dosi5... myślę, że dotknęłaś ważnego zagadnienia... że jeśli kogoś się już pozna, to kończy się poszukiwania nowych znajomości... to niestety błąd... Tak kurczowo trzymamy się wówczas tej jednej osoby, że zaniedbujemy kolejna szanse... a przecież każdy potrzebuje czasami oderwać się choć na godzinę od szarej rzeczywistości... nie żyć cały czas w zamkniętym schemacie, według danego szablonu... |
|
|
Farna |
Wysłany: Czw 15:11, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
Dosia5 ,piszesz ,że masz przyjaciół i to mnóstwo .Uważam ,że masz znajomych ,kolegów ,bo na miano przyjaciela ,to trzeba sobie niestety mocno zasłużyć .Przyjaciel ,to juz zażyłość ,a nie da się mieć wokół siebie samych sprawdzonych ludzi ,toć ,to byłby ideał!Takie rzeczy ,to tylko w Bajce ! |
|
|
Dosia5 |
Wysłany: Śro 19:27, 25 Lis 2015 Temat postu: |
|
Farna, pytasz, ile razy można próbować? Myślę, że do skutku Piszesz, że jeśli kogoś poznamy, to już dalej nie będziemy szukać… Zgadzam się z Tobą, ale tylko w odniesieniu do tego, jeśli znaleźliśmy męża/zonę/partnerkę/partnera. Natomiast jeśli chodzi o przyjaciół/bratnie dusze, to – tak, jak już wcześniej pisałam – nie można ograniczyć się do jednej osoby, bez względu na to, jak bardzo się z kimś lubimy. Dlatego, pomimo tego, że mam Przyjaciół, nie zamykam się na nowe, fajne znajomości |
|
|
Farna |
Wysłany: Wto 22:45, 24 Lis 2015 Temat postu: |
|
Pani wyżej napisała rewelacyjnie ,też tak myślę .
Tylko ile razy można próbować ? Jak Ktoś cierpliwy ,wytrwały ,to leci do przodu ,ale i jego dopadnie zniechęcenie .Jak pozna Kogos w realu ,to skończy się pisanie po GG ,czy innych komunikatorach .Macie rację ,należy "Dać Bogu szansę i pisać anonse " ,a nie nic nie robić i czekać na Księcia z bajki . |
|
|
Między Słowami |
Wysłany: Pon 15:44, 23 Lis 2015 Temat postu: |
|
Witam
Przeczytałam waszą dyskusję i postanowiłam, że dołączę.
Myślę, że Internet to miejsce jak każde inne... wszędzie można zawrzeć nowe znajomości. Oczywiście, że większość bodźców jest tutaj wyłączona... nie tak jak przy normalnej konwersacji, ale może to i dobrze? Człowiek skupia się wyłącznie na tym co pisze druga osoba... bez oceniania, bez szufladkowania, bez powierzchowności. Pewnie niektóre znajomości nie miałyby racji bytu, gdyby nie fakt budowania pewnej więzi właśnie w ten sposób... bądź nie miałyby racji bytu z tak prozaicznego powodu jakim jest miejsce zamieszkania. Pewnie, że (jak w każdej sytuacji) są też minusy takich relacji, ale czy nie warto spróbować? Niestety nie na wszystko mamy w swoim życiu wpływ... ale pewne procesy możemy nieco aktywować... i czasami sobie myślę, że w powiedzeniu "lepiej spróbować i później żałować niż żałować niż się nie spróbowało" coś jest... |
|
|
Dosia5 |
Wysłany: Czw 19:53, 19 Lis 2015 Temat postu: |
|
Mańka, masz sporo racji, a myślę, że zrozumiałam Twoje intencje. Napisałam wcześniej, że cierpliwość popłaca, ponieważ przez neta poznałam jedną Bratnią Duszyczkę, jedną osobę, którą po prostu lubię rozmawiać i jedną, którą mogę nazwać fajną koleżanką. Oczywiście, że pisałam też z innymi osobami i się pourywało... często, tak jak piszesz, nagle. Ale te trzy moje znajomości trwają już jakiś czas, a z każdą z tych osób spotykam się też w realu
czarnykot, podoba mi się Twój pomysł na poradnik |
|
|
Mańka |
Wysłany: Czw 18:08, 19 Lis 2015 Temat postu: |
|
Mnie się wydaje ,że dopiero te końcowe wypowiedzi są teraz naprawdę takie życiowe .Takie ,jakie panują w necie .
I niech Ktoś daje mi rady ,że trzeba być cierpliwym ,wrażliwym ,a na pewno znajdziemy swoją Bratnią Duszę . Nic bardziej mylnego ,piszą to osoby ,które dopiero chyba zaczynają swoją "przygodę z szukaniem znajomych .Prawie wszystkie ,z naciskiem na "prawie" znajomości kończą się tak nagle ,raczej bym powiedziała urywają się .
Bo jak zaczynam pisać już tak bardziej "osobiście" ,co lubię,co mnie drażni ,to odczuwam ,że drugiej osobie to nie pasuje ,ma inne poglądy ,zapatrywania i "olewa" rozmówcę ". Dobrze Ktoś z Was zauważył ,że w realu ,to tak jakoś głupio od razu zerwać kontakty ,bo mogą być jakieś "restrykcje". Wszak mamy wspólnych znajomych i zaczynają się "plotki" ,a tych chcemy sobie oszczędzić i dlatego "gramy " fair .Trochę to chaotycznie napisane ,ale kto chce ten wyduma ,co chciałam napisać . |
|
|
czarnykot |
Wysłany: Czw 12:55, 19 Lis 2015 Temat postu: |
|
Powoli wychodzi nam tutaj taki poradnik
"Jak nawiązywać znajomości w sieci i nie zwariować"
Teraz zostaje tylko jakoś wprowadzić to w życie.. |
|
|
Dosia5 |
Wysłany: Czw 8:00, 19 Lis 2015 Temat postu: |
|
Tak sobie myślę, że każda znajomość może uzależniać, a szczególnie właśnie takie bliskie relacje z kimś, z tzw. bratnią duszą. To wcale nie jest dobre, zresztą, jak każde inne uzależnienie Dlatego, jeśli ktoś ma taką naturę, że się mocno w relacje angażuje emocjonalnie (hmmm... ja mam ), to powinien mieć kilka takich bliższych znajomych/przyjaciół. Myślę, że to pozwala złapać ten potrzebny dystans. Dlatego nie ustaję w poszukiwaniach, pomimo tego, że już takie bliskie duszyczki posiadam Tak już mam, że stawiam na jakość, a nie na ilość, a cierpliwość naprawdę popłaca |
|
|