Autor |
Wiadomość |
elwira |
Wysłany: Czw 7:42, 19 Wrz 2019 Temat postu: |
|
oj ale te zycie lubi powtarzac scenariusze....monotonia, brak zrozumienia i brak akceptacji...oj te zycie...czytajac ciebie mam wrazenie ze sama to napisalam tylko dodalabym jeszcze kilka spraw...ale to juz moje zycie....
w tych czasach ludzie sa tak zapedzeni, ze nie zauwazanja "rzeczy ważnych i ważniejszych'
', tylko?!
co dla kogo jest ważne?w małżeństwie: miłość? czy utrzymanie rodziny?
w zwiazku: przyjażń, zaufanie czy miłość?
w przyjaźni między kobieta: a czy można się przyjaźnić z mężczyzną? czy chociaż jedna ze stron musi czuć coś więcej?
....pozdr |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 21:49, 08 Wrz 2019 Temat postu: |
|
Dlaczego? Czy ktoś cię trzyma na siłę w tym związku? |
|
|
Diana |
Wysłany: Nie 17:39, 08 Wrz 2019 Temat postu: |
|
Mam to samo...najgorsza jest samotność w związku |
|
|
Asia81 |
Wysłany: Pią 22:07, 19 Kwi 2019 Temat postu: |
|
Jeśli ktoś z Was czuje się jak ja i będzie miał ochotę porozmawiać zostawiam moj adres mailowy asiulka81@onet.pl
Może znajdziesz we mnie bratnią dusze i razem uciekniemy z nad przepaści |
|
|
Asia81 |
Wysłany: Pią 21:46, 19 Kwi 2019 Temat postu: Samotność |
|
Witam. Jestem w takiej samej sytuacji jak Vera. Stoję nad przepaścią i nie wiem już co robić .Jeśli ktoś też czuje się tak samotny jak ja chętnie porozmawiam . |
|
|
Dagmara31 |
Wysłany: Wto 14:11, 02 Kwi 2019 Temat postu: |
|
Witaj! Czuję się identycznie jak Ty. Sądziłam, że tylko ja tak mam. Odezwij się proszę. |
|
|
Vera |
Wysłany: Pon 9:37, 26 Lis 2018 Temat postu: |
|
Ok, widze, że dla niezalogowanych nie przejdzie. Zatem: vera(kropka)contact(małpa)onet(kropka)pl |
|
|
Vera |
Wysłany: Pon 9:34, 26 Lis 2018 Temat postu: |
|
Zostawiam kontakt: vera.contact@onet.pl. Chętnie porozmawiam z kimś kto naprawdę będzie miał ochotę wymienić się doświadczeniami. |
|
|
samotny w zwiazku8 |
Wysłany: Nie 19:26, 25 Lis 2018 Temat postu: |
|
czesc
chetnie z toba porazmawiam
a jakis namiar zostaw na siebie
pozdrawiam |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 9:39, 25 Lis 2018 Temat postu: |
|
Hej, zostaw jakiś kontakt do siebie. |
|
|
Vera |
Wysłany: Sob 19:03, 24 Lis 2018 Temat postu: Samotność w związku |
|
Najgorszy rodzaj samotności to ten, który dopada nas w związku. Pozornie udane małżeństwo. Niestety dziś większość rzeczy jest jedynie pozorna. Nigdy nie sądziłam, że będę w stanie tak bardzo przegrać swoje życie. Byłam pełna energii, pomysłów, planów. Nigdy się nie bałam i brnęłam przed siebie, nie było dla mnie rzeczy niemożliwych. A teraz? Nie mam motywacji, by wstać rano z łóżka. Zwolnilam się z pracy, której zresztą nienawidziłam. Nie mam nawet odrobiny chęci do niczego. Mój mąż natomiast nie widzi żadnego problemu. Zupełnie nie dostrzega, że stoję na krańcu przepaści. Wiecie co? Właśnie przed chwilą zostawił mnie placzącą w sypialni i poszedł oglądać tv. Ja naprawdę rozumiem, że mężczyźni bardzo różnią się od nas w sferze uczuć. Ale powiedzcie mi jak można nie kiwnąć palcem, kiedy najbliższa Ci osoba popada w tak głęboki dół? Czasem chciałabym, żeby sobie kogoś znalazł. Może to by mnie zmotywowało, żeby w końcu zacząć żyć prawdziwym życiem. Czuje się tak bezsilna, że czasem zastanawiam się jak przetrwam kolejny dzień. Gdybym była w stanie spać, to pewnie nie wychodzilabym z łóżka. Mam 29 lat i nie widzę żadnych sensownych perspektyw na przyszłość. Utknęłam w takim zyciu, jakiego nigdy mieć nie chciałam. Ok, dużo w tym mojej winy. Mogłam wiać, gdy tylko zobaczyłam na co się zanosi. Teraz jednak zabrnęłam do momentu, w którym naprawdę nie mam pojęcia co zrobić. Najgorsze jest to, że nie mam w nikim oparcia, nie mam nikogo kto by mnie wysłuchał, wsparł, czy nawet zjechał mnie żebym w końcu się ogarnęła. Po ślubie przeprowadziłam się do miasta, z którego pochodzi mój mąż i tak bardzo inwestowałam w ten związek siebie, że zostałam sama. Mam bardzo dobre relacje z rodziną, jakichś tam znajomych, ale nikogo, z kim mogłabym naprawdę szszerze porozmawiać.
Jeśli więc ktoś z Was tak, jak na nieustannie kopie sobie coraz większy dół, dajcie znać. Może patrząc obiektywnie na swoje życiowe niepowodzenia, damy radę wydobyć się na powierzchnię. W najgorszym przypadku będzie raźniej kopać dół...Szukam kogoś poważnego, kto będzie chciał wysłuchać i sam ma potrzebę być wysłuchanym. |
|
|