www.depresjastop.fora.pl
Forum dla poszukujących kontaktu w trudnych chwilach
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.depresjastop.fora.pl Strona Główna
->
Szukam przyjaciół
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Depresja
----------------
Uczucia, lęki, perspektywy
Szukam przyjaciół
Lekarze, szpitale, poradnie, inne
Inne
----------------
Offtopic
Forum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
elwira
Wysłany: Czw 7:42, 19 Wrz 2019
Temat postu:
oj ale te zycie lubi powtarzac scenariusze....monotonia, brak zrozumienia i brak akceptacji...oj te zycie...czytajac ciebie mam wrazenie ze sama to napisalam tylko dodalabym jeszcze kilka spraw...ale to juz moje zycie....
w tych czasach ludzie sa tak zapedzeni, ze nie zauwazanja "rzeczy ważnych i ważniejszych'
', tylko?!
co dla kogo jest ważne?w małżeństwie: miłość? czy utrzymanie rodziny?
w zwiazku: przyjażń, zaufanie czy miłość?
w przyjaźni między kobieta: a czy można się przyjaźnić z mężczyzną? czy chociaż jedna ze stron musi czuć coś więcej?
....pozdr
Gość
Wysłany: Nie 21:49, 08 Wrz 2019
Temat postu:
Dlaczego? Czy ktoś cię trzyma na siłę w tym związku?
Diana
Wysłany: Nie 17:39, 08 Wrz 2019
Temat postu:
Mam to samo...najgorsza jest samotność w związku
Asia81
Wysłany: Pią 22:07, 19 Kwi 2019
Temat postu:
Jeśli ktoś z Was czuje się jak ja i będzie miał ochotę porozmawiać zostawiam moj adres mailowy
asiulka81@onet.pl
Może znajdziesz we mnie bratnią dusze i razem uciekniemy z nad przepaści
Asia81
Wysłany: Pią 21:46, 19 Kwi 2019
Temat postu: Samotność
Witam. Jestem w takiej samej sytuacji jak Vera. Stoję nad przepaścią i nie wiem już co robić .Jeśli ktoś też czuje się tak samotny jak ja chętnie porozmawiam .
Dagmara31
Wysłany: Wto 14:11, 02 Kwi 2019
Temat postu:
Witaj! Czuję się identycznie jak Ty. Sądziłam, że tylko ja tak mam. Odezwij się proszę.
Vera
Wysłany: Pon 9:37, 26 Lis 2018
Temat postu:
Ok, widze, że dla niezalogowanych nie przejdzie. Zatem: vera(kropka)contact(małpa)onet(kropka)pl
Vera
Wysłany: Pon 9:34, 26 Lis 2018
Temat postu:
Zostawiam kontakt:
vera.contact@onet.pl
. Chętnie porozmawiam z kimś kto naprawdę będzie miał ochotę wymienić się doświadczeniami.
samotny w zwiazku8
Wysłany: Nie 19:26, 25 Lis 2018
Temat postu:
czesc
chetnie z toba porazmawiam
a jakis namiar zostaw na siebie
pozdrawiam
Gość
Wysłany: Nie 9:39, 25 Lis 2018
Temat postu:
Hej, zostaw jakiś kontakt do siebie.
Vera
Wysłany: Sob 19:03, 24 Lis 2018
Temat postu: Samotność w związku
Najgorszy rodzaj samotności to ten, który dopada nas w związku. Pozornie udane małżeństwo. Niestety dziś większość rzeczy jest jedynie pozorna. Nigdy nie sądziłam, że będę w stanie tak bardzo przegrać swoje życie. Byłam pełna energii, pomysłów, planów. Nigdy się nie bałam i brnęłam przed siebie, nie było dla mnie rzeczy niemożliwych. A teraz? Nie mam motywacji, by wstać rano z łóżka. Zwolnilam się z pracy, której zresztą nienawidziłam. Nie mam nawet odrobiny chęci do niczego. Mój mąż natomiast nie widzi żadnego problemu. Zupełnie nie dostrzega, że stoję na krańcu przepaści. Wiecie co? Właśnie przed chwilą zostawił mnie placzącą w sypialni i poszedł oglądać tv. Ja naprawdę rozumiem, że mężczyźni bardzo różnią się od nas w sferze uczuć. Ale powiedzcie mi jak można nie kiwnąć palcem, kiedy najbliższa Ci osoba popada w tak głęboki dół? Czasem chciałabym, żeby sobie kogoś znalazł. Może to by mnie zmotywowało, żeby w końcu zacząć żyć prawdziwym życiem. Czuje się tak bezsilna, że czasem zastanawiam się jak przetrwam kolejny dzień. Gdybym była w stanie spać, to pewnie nie wychodzilabym z łóżka. Mam 29 lat i nie widzę żadnych sensownych perspektyw na przyszłość. Utknęłam w takim zyciu, jakiego nigdy mieć nie chciałam. Ok, dużo w tym mojej winy. Mogłam wiać, gdy tylko zobaczyłam na co się zanosi. Teraz jednak zabrnęłam do momentu, w którym naprawdę nie mam pojęcia co zrobić. Najgorsze jest to, że nie mam w nikim oparcia, nie mam nikogo kto by mnie wysłuchał, wsparł, czy nawet zjechał mnie żebym w końcu się ogarnęła. Po ślubie przeprowadziłam się do miasta, z którego pochodzi mój mąż i tak bardzo inwestowałam w ten związek siebie, że zostałam sama. Mam bardzo dobre relacje z rodziną, jakichś tam znajomych, ale nikogo, z kim mogłabym naprawdę szszerze porozmawiać.
Jeśli więc ktoś z Was tak, jak na nieustannie kopie sobie coraz większy dół, dajcie znać. Może patrząc obiektywnie na swoje życiowe niepowodzenia, damy radę wydobyć się na powierzchnię. W najgorszym przypadku będzie raźniej kopać dół...Szukam kogoś poważnego, kto będzie chciał wysłuchać i sam ma potrzebę być wysłuchanym.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin