www.depresjastop.fora.pl
Forum dla poszukujących kontaktu w trudnych chwilach
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.depresjastop.fora.pl Strona Główna
->
Szukam przyjaciół
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Depresja
----------------
Uczucia, lęki, perspektywy
Szukam przyjaciół
Lekarze, szpitale, poradnie, inne
Inne
----------------
Offtopic
Forum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
autorka tematu
Wysłany: Pon 10:25, 30 Sty 2017
Temat postu:
Dziewczyny, faktycznie to moje niedopatrzenie, nie spodziewalam sie juz tu spotkac kogos kto by chcial ze mna pogadac, jak ktos chce porozmawiac to zapraszam na mail
gosia-gos987@o2.pl
Dannae
Wysłany: Pon 5:56, 30 Sty 2017
Temat postu:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Nie wszyscy są darmozjadami ze swojej winy, są np. osoby trwale niepełnosprawne po wypadku, jak ja.
. To chyba rente piwinnas miec ??? Chyba ze nie masz lat wypracowanych bo bylas na utrzymaniu meza
wcześniej pracowałam jako masażystka teraz jestem w trakcie rehabilitacji i jeszcze mam ciche nadzieje na pwrt do pracy. Ale czasem nachodzą mnie czarne myśli, że już nigdy nie uzyskam pelnej sprawnosci zwl. 1 reki. I chciałam porozmawiać z innymi osobami, które muszą sobie radzić w sytuacji braku mozliwosci podjęcia pracy.No ale nieważne, po tych wiadrach jadu, jakimi tu ktoś bryzga, straciłam ochotę na jakiekolwiek dalsze dyskusje, pozdrawiam
Kochana! Piszesz, że chciałabyś porozmawiać, ale nie podałaś żadnego kontaktu - nawet nie jesteś zarejestrowana na forum, żeby można było do Ciebie wysłać pw...
Gość
Wysłany: Sob 22:58, 21 Sty 2017
Temat postu:
migotka napisał:
Nie trać ochoty. Nie wszyscy wykorzystują wątek podjęty w celu dyskusji na poziomie (w założeniu autora) do tego by wyrzucić z siebie frustrację i ,,pocisnąć", sztucznie się dowartościować tym że...tylko pracuję zawodowo. Praca, taka wykonywana poza swoim domem to nie wszystko i nie stanowi o czyjejś wartości. Prawda też jest taka że w dzisiejszych czasach kobiety najzwyczajniej w świecie muszą pracować bo ich mężowie zarabiają zbyt mało by móc samodzielnie utrzymać rodzinę, współczuję kobietom które od razu po odbyciu płatnego urlopu macierzyńskiego i wychowawczego czem prędzej muszą wracać w te pędy do pracy by tylko móc nadal wiązać koniec c końcem. Każdy chyba przyzna że byłoby komfortowo nie musieć oddawać dziecka do żłobka czy odbierać z przedszkola lecąc na złamanie karku, w związku z koniecznością zarobkowania. W większości przypadków kiedy kobieta nie pracuje, dzieje się tak dlatego że po prostu nie musi tego robić bo jej mąż zarabia dostatecznie dużo. A jeżeli wiąrze się to z tym że kobieta może być z tego tytułu w jakiś sposób dyskryminowana przez swego partnera to warto wówczas się zastanowić czy relacja jest właściwa.
Zapraszam do dalszej dyskusji w korespondencji prywatnej
. Owszem- można siedzieć w domu bo przecież mąż ma dobrą pracę, ale czy to znaczy, że mam to wykorzystywać i cieszyć się że mnie utrzymuje ???? Ja teoretycznie też po wychowawczym nie musiałam wracać do pracy , ale nie chciałam być zależna od męża i stać się kurą domową..Wcale nie uważam, że żłobek to zło konieczne. I to że kobieta siedzi z dzieckiem w domu, rozczochrana , w starym dresie wśród sterty garów to wcale nie znaczy że jest lepszą mamą od tej , która pracuje..kobieta tez potrzebuje kilka godzin dla siebie,wyjsć z domu do pracy , ludzi i bynajmniej nie znaczy to że jest złą mamą
Ania
Wysłany: Sob 22:37, 21 Sty 2017
Temat postu:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Nie wszyscy są darmozjadami ze swojej winy, są np. osoby trwale niepełnosprawne po wypadku, jak ja.
. To chyba rente piwinnas miec ??? Chyba ze nie masz lat wypracowanych bo bylas na utrzymaniu meza
wcześniej pracowałam jako masażystka teraz jestem w trakcie rehabilitacji i jeszcze mam ciche nadzieje na pwrt do pracy. Ale czasem nachodzą mnie czarne myśli, że już nigdy nie uzyskam pelnej sprawnosci zwl. 1 reki. I chciałam porozmawiać z innymi osobami, które muszą sobie radzić w sytuacji braku mozliwosci podjęcia pracy.No ale nieważne, po tych wiadrach jadu, jakimi tu ktoś bryzga, straciłam ochotę na jakiekolwiek dalsze dyskusje, pozdrawiam
Podaj jakieś namiary do siebie np. maila, to może ktoś w podobnej sytuacji napisze bezpośrednio do Ciebie i sobie spokojnie porozmawiacie? Po takich komentarzach też bałabym się odzywać na forum.
migotka
Wysłany: Sob 22:33, 21 Sty 2017
Temat postu:
Nie trać ochoty. Nie wszyscy wykorzystują wątek podjęty w celu dyskusji na poziomie (w założeniu autora) do tego by wyrzucić z siebie frustrację i ,,pocisnąć", sztucznie się dowartościować tym że...tylko pracuję zawodowo. Praca, taka wykonywana poza swoim domem to nie wszystko i nie stanowi o czyjejś wartości. Prawda też jest taka że w dzisiejszych czasach kobiety najzwyczajniej w świecie muszą pracować bo ich mężowie zarabiają zbyt mało by móc samodzielnie utrzymać rodzinę, współczuję kobietom które od razu po odbyciu płatnego urlopu macierzyńskiego i wychowawczego czem prędzej muszą wracać w te pędy do pracy by tylko móc nadal wiązać koniec c końcem. Każdy chyba przyzna że byłoby komfortowo nie musieć oddawać dziecka do żłobka czy odbierać z przedszkola lecąc na złamanie karku, w związku z koniecznością zarobkowania. W większości przypadków kiedy kobieta nie pracuje, dzieje się tak dlatego że po prostu nie musi tego robić bo jej mąż zarabia dostatecznie dużo. A jeżeli wiąrze się to z tym że kobieta może być z tego tytułu w jakiś sposób dyskryminowana przez swego partnera to warto wówczas się zastanowić czy relacja jest właściwa.
Zapraszam do dalszej dyskusji w korespondencji prywatnej
Ania
Wysłany: Sob 22:30, 21 Sty 2017
Temat postu:
Anonymous napisał:
Ania napisał:
Część mężów wychowało się w rodzinie, w których matka nie pracowała i tylko usługiwała innym członkom rodziny, i nie wyobraża sobie funkcjonować w innym modelu. Rezygnacja z pracy nie zawsze jest decyzją kobiety.
Zgadzam się z Maryśką. Cały dom na głowie przy kompletnym braku wsparcia i podstawowej wdzięczności, bo w takim modelu zazwyczaj mąż traktuje to jak 'zasrany obowiązek' żony. Do tego często dochodzi opieka nad schorowanymi rodzicami i mnóstwo innych dodatkowych zajęć (bo 'co ona właściwie ma do roboty...'). W życiu nie nazwałabym tego nieróbstwem.
. Litości ! Nie wyobrazam sobie wyjsć za faceta, którego mamusia wychowała tak, że ma podstawione pod nos i wpojone że żona jest od tego żeby usługiwać . Dla mnie to prawie jak prostytucja ,no sory...co to za związek żebym miała być slużąca w zamian za utrzymywanie mnue..???!!! U mnie jak u poprzedniczek- obowiązki się dzielone na nas oboje. Oboje pracujemy, sprzatamy, gotujemy i zajmujemy dię dziećmi na zmiane. A do Pań które mają mężów wychowanych tak że kobieta jest do usługiwania ; WSPÓŁCZUJĘ ...ale widziały gały co braly
.
Widziały gały co brały... Można myśleć i w ten sposób, ale czy przez to takie kobiety nie zasługują na współczucie? Może były zaślepione uczuciem, może z jakiegoś powodu 'musiały' wyjść za takiego typa, może nie znały innego życia i powieliły schemat z domu (a może tak chciały zerwać ze schematem domowym, że wpadły w drugą skrajność), może myślały, że 'jakoś się ułoży', może liczyły na to, że z czasem zmienią podejście męża, a może nawet naiwnie chciały mieć wygodne życie? Tak naprawdę to samo może się zdarzyć w przypadku męża-przemocowca, alkoholika, kobieciarza, pracoholika, piotrusia pana, wariantów jest mnóstwo. Sytuacje są różne, powodów takiej decyzji i trwania przy niej może być mnóstwo i niejednej kobiecie zdarzyło się popełnić podobny błąd.
Świetnie, że komuś się układa, wypracował sobie partnerski model związku, ale dlaczego gardzić przy tym kimś, kto nie miał takiego szczęścia?
Gość
Wysłany: Sob 21:40, 21 Sty 2017
Temat postu:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Nie wszyscy są darmozjadami ze swojej winy, są np. osoby trwale niepełnosprawne po wypadku, jak ja.
. To chyba rente piwinnas miec ??? Chyba ze nie masz lat wypracowanych bo bylas na utrzymaniu meza
wcześniej pracowałam jako masażystka teraz jestem w trakcie rehabilitacji i jeszcze mam ciche nadzieje na pwrt do pracy. Ale czasem nachodzą mnie czarne myśli, że już nigdy nie uzyskam pelnej sprawnosci zwl. 1 reki. I chciałam porozmawiać z innymi osobami, które muszą sobie radzić w sytuacji braku mozliwosci podjęcia pracy.No ale nieważne, po tych wiadrach jadu, jakimi tu ktoś bryzga, straciłam ochotę na jakiekolwiek dalsze dyskusje, pozdrawiam
Gość
Wysłany: Sob 21:38, 21 Sty 2017
Temat postu:
Ania napisał:
Część mężów wychowało się w rodzinie, w których matka nie pracowała i tylko usługiwała innym członkom rodziny, i nie wyobraża sobie funkcjonować w innym modelu. Rezygnacja z pracy nie zawsze jest decyzją kobiety.
Zgadzam się z Maryśką. Cały dom na głowie przy kompletnym braku wsparcia i podstawowej wdzięczności, bo w takim modelu zazwyczaj mąż traktuje to jak 'zasrany obowiązek' żony. Do tego często dochodzi opieka nad schorowanymi rodzicami i mnóstwo innych dodatkowych zajęć (bo 'co ona właściwie ma do roboty...'). W życiu nie nazwałabym tego nieróbstwem.
. Litości ! Nie wyobrazam sobie wyjsć za faceta, którego mamusia wychowała tak, że ma podstawione pod nos i wpojone że żona jest od tego żeby usługiwać . Dla mnie to prawie jak prostytucja ,no sory...co to za związek żebym miała być slużąca w zamian za utrzymywanie mnue..???!!! U mnie jak u poprzedniczek- obowiązki się dzielone na nas oboje. Oboje pracujemy, sprzatamy, gotujemy i zajmujemy dię dziećmi na zmiane. A do Pań które mają mężów wychowanych tak że kobieta jest do usługiwania ; WSPÓŁCZUJĘ ...ale widziały gały co braly
.
Ania
Wysłany: Sob 21:09, 21 Sty 2017
Temat postu:
Część mężów wychowało się w rodzinie, w których matka nie pracowała i tylko usługiwała innym członkom rodziny, i nie wyobraża sobie funkcjonować w innym modelu. Rezygnacja z pracy nie zawsze jest decyzją kobiety.
Zgadzam się z Maryśką. Cały dom na głowie przy kompletnym braku wsparcia i podstawowej wdzięczności, bo w takim modelu zazwyczaj mąż traktuje to jak 'zasrany obowiązek' żony. Do tego często dochodzi opieka nad schorowanymi rodzicami i mnóstwo innych dodatkowych zajęć (bo 'co ona właściwie ma do roboty...'). W życiu nie nazwałabym tego nieróbstwem.
Maryśka
Wysłany: Sob 20:45, 21 Sty 2017
Temat postu:
Jak można nazwać Kobietę nierobem ,gdy sprząta , pierze ,gotuje ,wychowuje dzieci ,podaje ,usługuje,odrabia lekcje ,ogólnie cała logistyka rodziny na jej głowie !
Lucjan
Wysłany: Sob 19:21, 21 Sty 2017
Temat postu:
S js jestem ciekaw co potem taka jedna z druga zrobia jak maz ktoregos pieknego dnia kopnie w dupe. Beda zyly z alimentow ktore naleza sie dzieciom bo jak nigdy sie nie chwapily do roboty to potem se w zyciu z niczym rady nie daja i to my wszyscy utrzymujemy potem takie nieroby
Gość
Wysłany: Sob 19:07, 21 Sty 2017
Temat postu:
Anonymous napisał:
Nie wszyscy są darmozjadami ze swojej winy, są np. osoby trwale niepełnosprawne po wypadku, jak ja.
. To chyba rente piwinnas miec ??? Chyba ze nie masz lat wypracowanych bo bylas na utrzymaniu meza
Ewa
Wysłany: Sob 18:59, 21 Sty 2017
Temat postu: ????
Ja akurat mam 3- je dzieci i NIGDY bym się nie zdecydowala na bycie utrzymanką męża. Po urodzeniu, poszłam na urop macierzyńki, potem wychowawczy. Więc w tym czasie bralam pieniądze na które wcześniej sobie zapracowalam ! Nie wyobrażam sobie bezmyslnie zajsć w ciążę nie mając pracy i potem macierzyńskiego itp. Na kolejną ciążę zdecydowalam się też świadomie-wiedzac, że bedę mieć "swoje pieniądze" a nie tylko żerowac na mężu. I nie ogarnis kobiet, które nie mając stałej pracy, zachodzą bezmyślnie w kolejne ciąże i nie myślą co dalej, no bo chłop rodzine utrzyma.mam 7-letnią córkę i 3- letnie blizniaki i wszystko ogarniam. Wystarczy być obrotnym i zorgsnizowanym. Po pracy robię obiad, a máż zajmuje sie dziećmi
Maryśka
Wysłany: Sob 15:32, 21 Sty 2017
Temat postu:
Z jednym dzieckiem nie ma problemu ,można wracać do pracy i mąż pomoże .Gorzej ,gdy rodzina ma trójkę i czwórkę dzieci ,już chyba takich rad byś nie dawała .Nie ogarniesz dzieci i domu i jeszcze swoją pracę .Nawet najlepszy mąż nie udźwignie takich obowiązków .Ale każdy patrzy po sobie ,pewnie masz jedną pociechę i jakaś to Ty nie zaradna !
Gość
Wysłany: Sob 15:04, 21 Sty 2017
Temat postu:
Nie wszyscy są darmozjadami ze swojej winy, są np. osoby trwale niepełnosprawne po wypadku, jak ja.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin